Wraz z nową edycją normy ISO 9001, oczekiwano wyjaśnienia kwestii prawidłowej pisowni słowa audit/audyt. Mimo, iż wielu językoznawców mówi jednoznacznie o tym, iż „audit” nie jest prawidłowym polskim słowem, nowa edycja PN-EN ISO 9001:2009 nadal zawiera tę formę. Dowiedzmy się zatem dlaczego?
Dlaczego wielu woli audit?
Mimo znanych powszechnie wypowiedzi językoznawców, wiele osób związanych z systemami zarządzania, preferuję słowo „audit” zamiast „audyt”. Dlaczego? Powód jest prosty. „Audit” sugeruje działanie związane z systemami zarządzania. W tym znaczeniu „audit” np. jakości nie jest kontrolą, a działaniem mającym wykazać zgodność systemu zarządzania z wymaganiami normy. Jako przeciwwagę stawia się „audyt”, który kojarzony jest z finansami. Audyt finansowy, to raczej działanie kontrolne. Przeprowadza się go kompleksowo, a nie wyrywkowo.
„Audit” i „audyt” pozwalają więc na rozróżnienie w/w czynności.
Co na to językoznawcy?
Jeśli chodzi o opinie językoznawców – są jednoznaczne. Poniżej cytat ze strony www.poradnia.pwn.pl, na której do problemu ustosunkowuje się profesor Jerzy Bralczyk.
Pytanie:
Proszę o rozstrzygnięcie następującego problemu:
Konsultanci nadzorujący proces zdobywania certyfikatu ISO wymagają, by w dokumentacji stosować zapisy pochodzące z normy wydanej przez PKN. Zapisy te brzmią następująco:
audit (z i zamiast y),
auditor (z i zamiast y),
polityka jakości,
cele jakości,
identyfikowalność.
Czy w takiej sytuacji oryginalne zapisy, których użyto w opisie normy PN-EN ISO 9001, mają przewagę nad tym, co można znaleźć w wydawnictwach poprawnościowych? Czy instytucje lub organy państwowe mogą wymuszać stosowanie pisowni niepoprawnej?
Odpowiedź:
Niedobrze jest, kiedy organy państwowe namawiają lub zmuszają do czegoś, co jest przeciw uznanym normom i zwyczajom, także językowym. W zbiorze przykładów za jednoznacznie odbiegający od polskich norm językowych uznałbym wyraz auditor, ponieważ zapożyczony z łaciny rzeczownik audytor jest w polszczyźnie od stuleci. Dzisiejsza polszczyzna przyswoiła świeżo z angielskiego auditing, z i właśnie. Bliższy jest mi audyt od auditu, tak zresztą, z y, bywa najczęściej zapisywany. Na taką pisownię wskazuje też Wielki słownik wyrazów obcych i trudnych Markowskiego i Pawelca.
Sformułowania cele jakości wydaje mi się dziwne, ale może w jakimś kontekście uzasadnione. Np. gdyby chodziło o to, czy w ogóle jakość, jakakolwiek, jest potrzebna czy też czy należy na nią zważać – moglibyśmy stawiać pytania o cele jakości. Ale byłoby to dziwaczne.
Polityka jakości to uzasadniony skrót myślowy, trochę trącący propagandą, ale typowy. Oznacza zapewne coś, co jeszcze bardziej propagandowo można określić jako politykę projakościową.
Nie mam nic przeciwko identyfikowalności. To słowo dobrze utworzone i z pewnością potrzebne.
A co do mocy zarządzeń – nie mogę się wypowiadać. Pozdrawiam.
– Jerzy Bralczyk
Inne opinie językoznawców są w podobnym tonie. Skutkiem tego jest między innymi fakt, że już w 2002 roku Rada Języka Polskiego zwróciła się do PKN o stosowanie spolszczonej pisowni słowa „audyt”. Co na to PKN?
Audit, czy audyt – opinia PKN
W kwestii słowa audit/audyt nawet w normach nie ma całkowitej jasności. Dla przykładu w PN-EN ISO 9001:2009 użyto słowa „audit”, ale już w PN-ISO/IEC 27001:2007 mamy „audyt”. Sprawę postanowiliśmy wyjaśnić u źródeł.
Odpowiedzi udzieliła nam pani Anna Mazik-Krysińska, Kierownik Działu Redakcji Wydawnictw PKN.
Jak się okazało, „Komitet Techniczny nr 6 przy wprowadzaniu norm serii ISO 9000 do zbioru Polskich Norm prosił o opinię językową i na podstawie uzyskanej odpowiedzi (z Uniwersytetu Warszawskiego) przyjął wersję AUDIT; według opinii polonistycznej – poprawną i zgodną z naszym systemem językowym.„
Jak podkreśla pani Anna Mazik-Krysińska: „Warto pamiętać, że terminologię w konkretnych dziedzinach tworzą/ustalają przedstawiciele danej dziedziny, nie poloniści. Językoznawcy zaś, z założenia, nie kwestionują terminologii przyjętej na potrzeby danej dziedziny wiedzy. Zwłaszcza gdy nie istnieją żadne bariery systemowe (niezgodność z systemem języka polskiego), a w tym wypadku ich nie ma.”
Co zatem z normą PN-ISO/IEC 27001:2007 i używanym tam słowem „audyt”?
„Oczywiście występowanie w PN-ISO/IEC 27001:2007 terminu audyt należy uznać za błąd popełniony na etapie opracowania dokumentu. Obowiązuje bowiem zasada jednolitości terminologicznej. Termin należy stosować w takiej formie, w jakiej został zapisany w podstawowej normie terminologicznej. Terminologia w danej dziedzinie powinna być spójna – dotyczy to wszystkich publikacji, nie tylko norm.” – pisze pani Anna Mazik-Krysińska.
Całość stanowiska PKN w tej kwestii prezentujemy w artykule: „Audit/audyt według PKN„.
Co zatem zrobić?
Jaka jest więc prawidłowa forma? „Audit”, czy „audyt”? W tej kwestii najlepiej zdać się na językoznawców.
Nie mniej jednak nie warto „kruszyć kopii” ze wszystkimi, którzy piszą i mówią inaczej niż zalecają to eksperci. Język ewoluuje i wiele form, które jeszcze niedawno uznawane były za nieprawidłowe, teraz funkcjonują w języku polskim, jako poprawne.
Ze strony autorów jakosc.biz mogę zapewnić, że dopóki „audit” będzie funkcjonował, choćby w języku potocznym, na stronach serwisu będzie pojawiał się wymiennie z „audytem”.
Komentarz usunięty z powodu umieszczenia treści reklamowych
Od lat było słowo audyt, które notabene jest poprawne. To po co je przeinaczać w głupio brzmiący audit. Dla mnie to brzmi tak jak włączać i włanczać. Po której chcesz być stronie wybór należy do Ciebie.
To może zmieńmy dinozaur na dynozaur.
No, popłynąłeś…
To jak się w końcu prawidłowo pisze? Irak czy Iran…? 🙂
TAK 😀
Szczerze mówiąc mocno bawią mnie te komentarze, analizy i inne tego rodzaju „dzielenie włosa na czworo”.
Norma ISO 9000 Terminologia jak byk definiuje termin „audit”. Ponieważ jest to norma, którą standardowo przywołuje się jako normę związaną z ISO 9001 to logicznym jest, że obowiązuje termin „audit”. Jedyną władną istytucją, która może to zmienić jest PKN. I niech to zrobi (jeżeli uzna to za konieczne). Dla mnie używanie terminu „audyt” w odniesieniu do systemów zarządzania (np. wg ISO 9001) świadczy o jaskrawym braku profesjonalizmu przez tego, kto takiego określenia używa. Pomaga mi to w codziennej pracy, zwłaszcza w kontaktach z innymi organizacjami lub ludźmi. Mam takie kryterium: jeżeli ktoś używa terminu „audyt” w odniesieniu do systemów zarządzania wg ISO 9001 to jest to dyletant, którego łatwo np. rąbnąć na kasę przy ew. wdrażaniu lub konsultacjach na temat ISO 9001.
W średniowieczu odbył się podobno taki synod biskupów, w czasie którego w ciągu kilku lat zastanawiano się: ile diabłów zmieści się na czubku igły.
I tyle.
Pozdrawiam.
Przyznam, że już jakiś czas temu zastosowałem się do podsumowania własnego artykułu i nie robię problemu z użytej formy.
Myślę, że zamiast skupiać się na prawidłowości, czy też nieprawidłowości jednej, czy drugiej formy, lepiej jednak poświęcić czas na doskonalenie naszego SZJ :).
Przesadziłeś. Poczytaj sobie
http://iso-norma.pl/system-zarzadzania-jakoscia-iso/audyt-czy-audit
Czy ten człowiek jest też dyletantem? Jeśli ktoś tworzy normy nie znając języka polskiego to to jest według Ciebie O.K.?
chyba żartujesz? „AUDIT; według opinii polonistycznej – poprawną i zgodną z naszym systemem językowym” – za niedługo opinia polonistyczna uzna że napisać „bul” jest poprawnie i zgodnie z naszym systemem językowym, bo walnął się „poważny” człowiek… Dajcie spokój, miałem mierny na maturze z polaka, ale tak mnie to kłuje w oczy – dlatego chciałem się upwnić, jaka forma jest poprawna, stąd moja obecność tu. Jednoznacznie stwierdzam, że ktoś, kto tłumaczył jakieśtam ISO z anglika się rąbnął, wszyscy zaczęli tego powszechnie używać i nikt teraz się nie chce przyznać do błędu – proste…
Czytając „między wierszami” Twoją wypowiedź:
„Pomaga mi to w codziennej pracy (…): jeżeli ktoś używa terminu „audyt” w odniesieniu do systemów zarządzania wg ISO 9001 to jest to dyletant, którego łatwo (…) rąbnąć na kasę (…).” Rozumiem, że to Twoja Quality Policy ;>
Norma ISO 9001 powstałam już po tym, jak od kilkuset lat (za prof. Bralczykiem) funkcjonowało słowo audyt. Zangielszczenie go na gruncie języka polskiego nie miało uzasadnienia (w mojej opinii), a zapisanie go w Terminologii przyczyniło się do dualizmu terminologicznego. Nazywanie kogoś dyletantem za stosowanie formy audyt obraża ludzi, a poza tym świadczy o pana dyletanctwie etymologicznym i polonistycznym. Ewolucja języka uzasadnia wprowadzanie neologizmów, jeśli w danym języku nie występuje słowo na określenie danego przedmiotu, zjawiska, sytuacji lub gdy słowo staje się normą języka potocznego (jak obecnie dopuszczone formy poszłem, poszedłem). Myślę jednak, że w j.polskim zostaną obie formy, na zgodę polonistom i branżowcom 🙂
Jak zwykle Polacy muszą utrudniać, kombinować i przesadnie nadążać za niewiadomo czym…
czy niemcy albo chociaż anglicy używają audit dla jednej kontroli a audyt dla innej?
Przepraszam za tego dyletanta tak przy okazji :-), ale mnie trochę poniosło 🙂
Zgadzam się z wypowiedzią „NIKT”
od kilku lat wszsyscy starają się jakby zaanektować nas „Auditorów” do audytu. nawet word sam podkreśla słowo audit jako nieproprawne i chyba dlatego czesć osób mśli, że audit jest błedenym wyrazem.
Otóż norma terminologiczna ISO 9000 od zawsze, od pierwszego polskiego wydania w roku 1996 – podaje definicję audit, także norma dotycząca auditowania czyli ISO 19001: także tylko taką pisownie stosuje. zatem
proszę – od zawsze był i jest audit!
kiedy ktoś mnie pyta jak to się naprawdę wymawia i pisze – odpowiadam: Audyt może być finansowy, a badanie systemu jakości jest zawsze Auditem! 🙂
no tak, a jak jakiś bank się uprze i zacznie dawać kredit na samochody, to też radośnie przyklaśniesz i powiesz że tak jest poprawnie, a wszystko inne jest błędnie?
ktoś się pomylił i teraz po niektórych wpisach widzę, że chyba celowo, żeby „odróżnić” jednych audytorów od drugich. albo nie miał innego pomysłu jak to odróżnić 🙂
Pamiętam czasy, gdy próbowano z angielska wymawiać słowo komputer jak kompjuter. Nie przyjęło się – i dobrze. Tak samo będzie z tym auditem, który po prostu brzmi śmiesznie i bufoniarsko. Nie dajmy się zwariować i podążać za ewidentnym błędem tłumacza.
„Audit” nie brzmi dobrze. Nie brzmi po naszemu. Zostało przyjęte ze względu na to, iż PKN nie chce wydawać pieniędzy na pełnowartościowych tłumaczy. Stąd powstają takie dziwolągi.
Warto przypomnieć, że np.aktualne – polskojęzyczne wydanie PN-EN ISO 9001:2015 jest dokładnym tłumaczeniem z angielskiego (takie są zasady wprowadzania norm międzynarodowych do zbioru norm polskich. W tytule normy widnieje symbol „IDT” – co oznacza, że wydanie polskojęzyczne jest identyczne z oryginałem. Tak więc nie pozostaje nam nic innego jak słowo „audit” przyjąć do stosowania. Dla odróżnienia od rewizji dokumentacji księgowej używany jest termin „quality audit” – zamieszczony już w 1972 roku w słowniku EOQC (European Organization for Quality Control) – obecnie EOQ (European Organization for Quality).
Jak zauważyłem większość audytorów używa zwrotu pisanego „audit” ale jak już mówią na ten temat to od nikogo nie słyszałem wyrażania np. Ja jestem audytorem (zawsze mówią adytorem)
Uważam, że to był błąd z prowadzeniem słowa audit i byłoby dobrze, gdyby został naprawiony.
Argument, że audyt jest zarezerowowany dla finansów jest zupełnie nietrafiony. A dwie formy powodują, że młodzi ludzie w końcu nie wiedzą, które forma jest poprawna.
… a Direktor czy Dyrektor ? „Dzień dobry Panie Direktorze”, ..sorry ale nie mam odwagi, nie wiem czy by to przypadkiem nie odebrał jak kpinę…
W finansach też bada się proces związany z księgowaniem/ujęciem zdarzeń, czy jest on zgodny z normami (ustawami o rachunkowości). Przy procesach jakości jest podobnie, więc nie ma potrzeby tworzyć nowego dziwoląga językowego bo i tu i tu mamy audyt. Poza tym tak jak wspomniano powyżej niestety norma ISO zawiera bardzo wiele błędów językowych/lub mówiąc łagodniej dziwolągów językowych jak „inspirujemy zaufanie” – mówi się i stosuje „wzbudzamy zaufanie” (inspirować można kogoś do czegoś), podobnych błędów jaki i ww. auditor można znaleźć więcej.
Dzień dobry , moi drodzy Państwo…wszystko powyżej to jakże ważne a zarazem puste i nie potrzebne jak świat stary spory , wynikające z ludzkiej ( niestety niechlubnej natury )…wymiana pokoleń , w ,,zaprojektowanym” już częściowo świecie w naturalny sposób rodzi czasem w niektórych jednostkach potrzebę zaistnienia. Taki już człowiek jest od jego początku i nikt tego nie zmieni. Co ambitniejsi i bardziej utalentowani tworzą coś nowego inni zaś , z zawiści , zazdrości , złości , sprzeciwu , buntu lub potrzeby zauważenia ( powody można mnożyć bez końca ) zmieniają lub niszczą to co ci pierwsi już wymyślili lub zbudowali…końca takich sporów nigdy nie będzie i my także ich nie rozstrzygniemy ani nie zażegnamy , … tak , wiem … walka nie ma sensu a bierność jest nie do przyjęcia … i tu czas na indywidualną refleksję w jakim kierunku zmierza ludzkość i czym w zderzeniu z tą myślą są powyższe spory i dywagacje … zostawiam Was z tą myślą , choć mam świadomość że ze swoim podejściem też jestem wśród podobnym sobie ,,częścią układanki,, jaką są ludzkie i świata losy i wszystkiego przemijanie >> …memento mori…<<
…P.S. …więc AUDYT czy AUDIT …☺?